sobota, 2 listopada 2013


Każdy się zasłania. Im skuteczniej się zasłoni, tym pewniejszy jest siebie, silniejszy, bardziej z siebie zadowolony. Nikt nie chce narażać się na śmieszność. Bo przecież jako śmieszność postrzegane jest mówienie o tym, co się czuje, przekazywanie emocji, mówienie patrząc prosto w oczy tego, co się chce powiedzieć, albo tego, co chciałoby się przemilczeć, ale co siedzi tak głęboko i drażni przemilczeniem do tego stopnia, że aż samo ciśnie się na usta. Żyję wśród dyplomatów. Dzień dobry, zapraszam, hahahaha, a słyszałaś, na pewno zadzwonię do ciebie jutro. Tak wspaniali wszyscy jesteśmy. Tak życzliwie się do siebie uśmiechamy. Rozmawiamy o pracy nie mówiąc ile każdy z nas zarabia, ale delikatnie sugerując, jak wspaniale się nam wiedzie. Co z tego, że jesteśmy sami. Tak fajnie przecież jest móc wyjść na drinka co wieczór z inną osobą. Nie, powierzchowność kontaktów wcale nie przeszkadza, a w większości przypadków nawet staje się zaletą. Nie, nie żartuj, wcale mi kogoś takiego nie brakuje. Tak naprawdę ktoś taki tylko by przeszkadzał. Rozumiesz, mniej czasu dla siebie, wieczne kompromisy, do których obydwoje raczej nie jesteśmy stworzeni, nie mogę skoncentrować się na swoim rozwoju... Rozwoju... Eee... Rozwoju intelektualnym, no i, rozumiesz, na karierze. Zobacz, jak ja sobie świetnie radzę.   Tylko jak można wytłumaczyć fakt, że późnym wieczorem, gdy gasną światła w przeciwległym bloku i telefony przestają dzwonić, tylu z nas zdejmuje swoją twarz? Odkłada na łóżko, razem ze starannie złożonym garniturem, ostrożnie i delikatnie, bo jutro przecież znów trzeba założyć. Ściągamy krawaty, zakładamy dresy, ścieramy makijaże, odpalamy komputery. Jak wytłumaczyć fakt, że późnym wieczorem, tylu z nas, takich udanych, wspaniałych, przeszczęśliwych, nieruchomo siedzi w krześle w sinym blasku monitora? Samotność w sieci? Nigdy nie czytałam tej książki. Podobno napisał ją grafoman. Ale sądząc po tytule musi być w niej sporo prawdy. Tak łatwo rozmawia się z kimś, kogo tak naprawdę nie ma. Wirtualni ludzie mówią wprost. Czuję się chujowo, miałem kiepski dzień, jestem trochę chora, żona ma innego, proszę, porozmawiaj ze mną. Porozmawiaj, bo nie będzie tej rozmowy żadnych konsekwencji, nie będziemy sobie patrzeć w oczy, bo nie mamy przecież oczu, nikt z "przyjaciół" się nie dowie, jaki jestem słaby. Co ty stary, po co mi kobieta. Tak jest dobrze, z mężczyznami tylko są problemy. Tylko jak wytłumaczyć fakt, że w przeciągu ostatniego roku tak oszałamiająco wzrosła popularność randek internetowych? To takie proste. Fajne zdjęcie, ciekawy opis, dodaj do faworytów. Jak w sklepie. Nic nie ryzykujesz. Dostając kosza pozostajesz wciąż anonimowy. Nie będzie się śmiała, nie przekaże koleżankom, kumpel nie opowie Ci ku pokrzepieniu o blondynce, którą wyrwał wczoraj w klubie. Jeżeli nawet przez chwilę poczujesz się gorszy, nikt nie będzie o tym wiedział. Bo to na tym nam przecież przede wszystkim zależy, nieprawdaż? To takie proste. Klik. Cześć. Mam na imię Rafał. Dałabyś się może zaprosić na kawę?   Tylko dlaczego nie potrafimy tego robić z odsłoniętą twarzą? W knajpie, w parku, na ulicy, na przystanku? Ktoś nam się podoba. Zauważamy detale, jakich zauważyć nigdy nie pozwoli nam wymiana słów wystukanych na klawiaturze. Spojrzenie, uśmiech, kolor oczu, pieprzyk na policzku, sposób, w jaki odgarnia kosmyk włosów z czoła. Cześć. Mam na imię Rafał. Dałabyś się może zaprosić na kawę?  Brak odwagi. Może czasu. Niechęć do okazania słabości, bo przecież potrzeba poznania kogoś nowego oznacza, że czegoś ci brak, że jednak nie jest tak wspaniałe to twoje życie, że coś jest z tobą nie tak. W tłumie nie patrzymy na siebie. W tłumie nie okazujemy sobie zainteresowania. Zamaskowani i opancerzeni sączymy kolorowe drinki i konsekwentnie gramy swoje role.  Tak wspaniali wszyscy jesteśmy. Tak życzliwie się do siebie uśmiechamy. Doskonale nam się przecież wiedzie. Tylko jak wytłumaczyć fakt, że gdy zgasną światła i kurtyna spadnie w dół... Cześć. Mam na imię Rafał. Dałabyś się może zaprosić na kawę?  Zobacz, jak ja sobie świetnie radzę.
btw polecam gości od pozycjonowania stron internetowych Stylem pozycjonowanie za granicą
Do usłyszenia!